Iran to była wspaniała przygoda. Maleńka próba zrozumienia ludzi żyjących w zamkniętym kraju, ich przywiązania do religii, wpojonej nienawiści do hasła „Ameryka”, wynikających z zamknięcia różnic i ograniczeń – przejawiających się na prawie każdej z płaszczyzn. Uderzało nas zaślepienie wpojonym obtłumaczeniem zasad religijnych, nieprzyjmowaniem żadnych niewpasowujących się w te kanony argumentów i wszechobecny brak logicznego…
Motoryzacja
Motoryzacja osobowa i dostawcza opiera się głównie na rodzimej produkcji Saipa. Wyjątkowo wszechobecny jest Peugot (w postaci kilku starszych modeli) – podobno produkowany w Iranie, trochę Reanult, Mazdy, Toyoty. Raczej wygląda to monotematycznie. W motorach podobnie – jest ich mnóstwo – ale raczej jeden rodzaj. W ciężarówkach prym wiodą Mercedesy z lat 60-tych. Jest ich…
Ostatni przystanek w Iranie
Około 1000 km do granicy pakistańskiej… po drodze stuknęło 17 000 km – i czas pierwszej wymiany oleju. Znajdując opuszczony kanał spokojnie mechanikuję 🙂 Mając zaproszenie od znajomego znajomego 🙂 nadrabiamy kolejne 200 km i lądujemy w mieście Khash – region Beludżystan. Stąd zostaje 70 km do przejścia granicznego. Gości nas rodzina, a dokładnie syn…
Wyspa jako nagroda
Opuszczając Shiraz naszym celem było Zahedan – miasto przy granicy z Pakistanem. Ale podczas pożegnania goszczący nasz „urzędnik” szepnął mi na ucho „koniecznie odwiedź wyspę Kish”. Nauczeni doświadczeniami, że takie wskazówki bywają bezcenne – 600 km więcej i kilka dni dłużej – nie robi różnicy – a więc kierunek – wyspa Kish. Po dotarciu do…
Uciążliwa gościnność?
Nie będąc jeszcze w Iranie czytałem opisy niektórych podróżników. Wspominali często, że gościna w tym kraju bywa dokuczliwa. Krzywiłem się i myślałem : NIEGODZIWCY. Ale po półtoramiesięcznym pobycie muszę przyznać, że mieli trochę racji. Pamiętam dyskusję podczas kolacji, kiedy spotkaliśmy się z rowerzystami: jeden z nich skarżył się, że nie wystarcza mu cierpliwości, bo gdziekolwiek…
Maraton gościnności
Zaczęło się zwyczajnie. Nowe miasto, szukanie miejsca, spojrzenia sąsiadów, ogarnęliśmy zakupy, drobne naprawy (zegarmistrz, krawiec), rowery zdjęte – jedziemy. Wieczorem pojawia się sąsiadka z najbardziej opancerzonego domu i wspomagana połączeniem telefonicznym z siostrzenicą mieszkającą w Kanadzie próbuje nas zaprosić, jednocześnie instruując co do względów bezpieczeństwa w tej dzielnicy. Jako oczekujący połączenia z Polską wymawiamy się…
Yazd
Dobilismy do Yazd po południu. Miasto ciekawiło mnie z dwóch powodów – jako nieliczne miało zachowaną starą część. Wskazywany w opisach powód takiego stanu rzeczy bardzo do mnie przemawiał: otóż, położone na pustyni, a dokładnie na styku dwóch pustyń omijane było przez najeźdźców z powodu odległości i trudnego terenu. Tym samym nie dokonywano zniszczeń. Drugi…
Esfahan
Oczywiście opisywane w przewodnikach – zwyczajowo zaliczyliśmy. Jak to mówi moja koleżanka : du..y nie urywa. Zrozumiałe – to rzecz gustu. Tu odbyło się wspomniane prywatne spotkanie z konsulem Pakistanu i po 24 godzinach ruszyliśmy w dalszą drogę.
Iran – part II
W ogóle Tak to się jakoś podzieliło samoczynnie: czas do i po Teheranie. Wyruszyliśmy ze stolicy jeszcze w nocy, tak żeby nie kusić losu, który mógłby za pomocą irańskich znajomych zatrzymać nas kolejny dzień. Według naszych wyliczeń do przejechania mieliśmy jeszcze ok 2500 km, a czasu nie dużo. Spieszyć się nie zamierzaliśmy więc wchodziło w…
Irański dom
Paula i Hernan- Argentyńczycy od kampera naprzeciwko – zapoznali nas z irańską parą Shabnam i Alim – i tak przez trzy dni wspólnie ucztowaliśmy, zwiedzaliśmy muzea i poznawaliśmy irańskie życie. Apartament naszych gospodarzy robił wrażenie. 120 m2 – wysoki standard a ich poziom życia na pewno nie odbiegał od standardów zachodniej Europy. Para na poziomie,…