Do greckiego portu dojeżdżamy ok. 22.00. Ogarniamy bilety promowe na 7.00 rano. Postanawiamy zostawić kampera w porcie i na wyspę przepłynąć z rowerami (posiadamy koszyk dla psa). Tę noc chcemy przespać na parkingu sąsiadującym z basenem portowym. W pół godziny po zatrzymaniu lądujemy na pokładzie polskiego jachtu, cumującego samotnie w okolicach ogrodzenia parkingu. Wojtek i…
Albania – półwysep Rodonit
Kilka dni spędzamy na urokliwym półwyspie, stojąc pod drzewem, którego szukałem dobre pół dnia. Głównie idzie o cień dla lodówki gazowej, psa i dla nas. Miejsce to samo w sobie jest po prostu ładne. Stając na końcu półwyspu, rozpościera się widok, robiący niesamowite wrażenie. Z trzech stron otacza Cię woda, i wszystko w zasięgu 20…
Kolejny dzień, kolejny wieczór…
Zbliża się 22.00. Zbyt późno zabraliśmy się za szukanie miejsca do spania, a głównie chodzi o to, aby było oddalone od głównych dróg (hałas), dało się tam wjechać naszym czołgiem, a do tego było bezpieczne. Czyli stacje benzynowe, parkingi, centra miast – odpadają. Tak więc, zjeżdżamy z głównej drogi, zagłębiając się w podrzędne. Czas mija,…
Ludzie, i co nas od nich spotkało
Wspominałem już, że pierwszą noc w Albanii spaliśmy jeszcze na dziko, na rogatkach. Widziałem wtedy marioli przerażenie. Powiedziała, że bała się chaosu, bałaganu, ludzi, gwary. Piszę ten tekst leżąc na plaży w Grecji. Mariola mówi, że wolałaby być w Albanii, że obraz pierwszego dnia był rzeczywisty ale obawy niczym w sumie nieuzasadnione, że trzy tygodnie…
Mariola na szczycie
Po opuszczeniu campingu ruszamy do Theth – małej miejscowości w górach, z której wychodzą szlaki piesze. Dotarcie do Theth to przygoda sama w sobie – pierwsze km pokonuje się asfaltem – oczywiście serpentyny, często jedyneczka – ale spoko. W pewnym momencie asfalt endet sich, i zaczyna się kamienista droga. Pokonuje się kilka godzin, w zależności…
Pierwszy Camping – Albania
Dojeżdżamy po południu. Oglądamy Camping z zewnątrz. Obiad, kąpiel w jeziorze. Zapada decyzja- jedziemy do miasta po zakupy, nocujemy na rogatkach, i rano wjeżdżamy na camping. Albania okazuje się krajem, na który długo czekałem. Ostatni raz czułem się tak fantastycznie w Maroku. Trudno mi sprecyzować o co chodzi, ale podstawy wyłuszczymy: 1. ciepło – 36…
Tranzyt przez Montenegro
Czarnogórę przemierzamy w dwa dni, zwiedzając wspomniane wcześniej miasteczko – Perast (informacje uzyskane od zapoznanych Francuzów). Odpoczywając na tarasie pięknie położonej restauracji korzystamy z kawy i wifi. Mariola wytypowała camping w Albanii, miejsce do kilkudniowego odpoczynku po ponad dwudziestu dniach nocowania na dziko. Jesteśmy zmęczeni. Czas zrobić pranie i zwolnić tempo.
Uświęcona Fafa
Jadąc przez Bośnię zahaczamy wodospady Kravica. My potraktowaliśmy to jako miejsce do kąpieli w słodkiej wodzie. Słodka i zimna – ale czad! Ogólnie nic specjalnego – jak zwykle w takich miejscach za dużo turystów. A wieczorem obejrzeliśmy Medugorje. Skupisko budynków, o chaotycznej architekturze, mnóstwo dewocjonali. Cud biznesowy, oparty na cudzie Maryi. Ale będąc już na…